
Współczesne czasy stawiają przed rodzicami niezwykle trudne wyzwania związane z wychowaniem dzieci. Pomimo, że o rozwoju dzieci wiemy dzisiaj więcej niż kiedykolwiek wcześniej, ze względu na rozwój nauki oraz ogólnej dostępności do tej wiedzy, dostrzegamy kryzys o niepojętej skali.
Obserwujemy coraz częściej młodych dojrzewających ludzi, którzy utracili grunt pod nogami. Nie mogą sobie poradzić sami ze sobą, są rozproszeni, niespokojni, coraz częściej zamykają się w sobie, sięgają po przemoc, alkohol, narkotyki i inne uzależniające substancje czy zachowania, czują się osamotnieni, popadają w apatię. Coraz częściej rodzice i inni dorośli przestają być naturalnymi mentorami dla młodych, jak to było jeszcze niedawno i jak wciąż jest w przypadku wszystkich innych gatunków żyjących w swych naturalnych środowiskach.
Zatrważające tempo życia współczesnego człowieka nakierowane głównie na „mieć” zamiast „być” skutkuje ograniczeniem kontaktów rodziców z dziećmi, a tym samym osłabieniem szczególnego rodzaju relacji nazywanej przez psychologów rozwojowych relacją więzi lub przywiązania. Aby mogła ona prawidłowo się rozwijać, dziecko musi być otwarte na rodziców, by mogli troszczyć się o nie, pocieszać je, wskazywać mu drogę, wychowywać. Otwartość jednak nie pojawia się automatycznie z racji tego, że jesteśmy rodzicami, że je kochamy i działamy w ich najlepszym interesie. Sekret rodzicielstwa tkwi w tym, kim rodzic jest dla dziecka, a nie w tym co robi.
Wszystkie umiejętności rodzicielskie nie zrekompensują braku tej szczególnej więzi, która jeśli może rozwijać się prawidłowo, ewoluuje w emocjonalną bliskość, a następnie w poczucie psychologicznej intymności.
Cała miłość tego świata jest nic niewarta bez psychologicznej pępowiny stworzonej dzięki przywiązaniu dziecka. Relacja więzi między dzieckiem a rodzicem musi się utrzymać przynajmniej tak długo, jak długo dziecko wymaga rodzicielskiej opieki. Niestety we współczesnym świecie jest to coraz trudniejsze.
Przywiązanie dzieci do rodziców nie otrzymuje już niezbędnego wsparcia ze strony kultury i społeczeństwa. Nawet początkowo silne i korzystne relacje mogą ulec zaburzeniu, kiedy dzieci wkraczają w świat, który nie ceni tych więzi i ich nie wzmacnia.
Ponieważ doświadczanie więzi jest niezbędną potrzebą rozwojową, dzieci tworzą coraz częściej więzi konkurujące z rodzicielskimi, co stopniowo pozbawia rodziców właściwego kontekstu wychowawczego. Najważniejszą i najbardziej szkodliwą spośród konkurujących więzi, podkopujących rodzicielski autorytet i miłość jest rosnąca zażyłość naszych dzieci z rówieśnikami mająca swoje korzenie w utraconym zorientowaniu dzieci na przygotowujących ich do życia rodziców.
Po raz pierwszy w historii młodzi ludzie zwracają się po wskazówki, wzorce i porady nie do matek, ojców, nauczycieli i innych odpowiedzialnych dorosłych, ale do ludzi, których natura nigdy nie widziała w roli wychowawczej – do własnych rówieśników. To zakłócenie naturalnego porządku rzeczy określane jest zorientowaniem na rówieśników. Jest ono obecnie tak powszechne, że stało się normą.
Jednakże to, że coś stało się powszechne i traktowane jako normalne, niekoniecznie musi być naturalne czy zdrowe. Relacja ta jest całkowicie pozbawiona bezwarunkowej miłości i akceptacji, pragnienia opiekuńczości, zdolności do ponoszenia trudów dla kogoś innego, chęci poświęcenia się na rzecz rozwoju i dojrzewania innego człowieka. Dostosowując się do niedojrzałych oczekiwań grupy rówieśniczej, młodzi nie mają szansy wyrosnąć na niezależnych ambitnych dorosłych.
Zorientowanie na rówieśników zakłóca zdrowy rozwój na skutek osłabienia naturalnej hierarchii więzi i odpowiedzialności. Aby dobrze wychować dzieci, nadać im właściwy kierunek ku prawdziwej niezależności i dojrzałości musimy je odzyskać i przejąć odpowiedzialność za zaspakajanie ich potrzeb więzi. Nie ma więc innego wyjścia, jak przywrócić relacji rodzic–dziecko (inaczej dorosły–dziecko) jej naturalne, zdrowe podstawy.
Ta relacja, która stanowi sedno obecnych problemów z rodzicielstwem i nauczaniem, staje się również sednem rozwiązania. Na szczęście natura sprzyja rodzicom. Dzieci chcą do nas przynależeć, nawet jeśli tego nie czują i pomimo tego, że ich słowa lub czyny świadczą o czymś wręcz przeciwnym. Stworzenie silnej więzi z dziećmi mimo niesprzyjających okoliczności powinna stać się dla nas priorytetem, jest to bowiem inwestycja w pomyślną przyszłość młodego człowieka cieszącego się zdrowiem fizycznym, psychicznym i społecznym. To inwestycja na całe życie.
Silna więź z rodzicem jest niezwykłą wartością, gdyż zapewnia dziecku:
- poczucie bezpieczeństwa, które jest fundamentem zdrowego rozwoju emocjonalnego,
- rozwój emocjonalny, który pomaga w nauce rozpoznawania i wyrażania swoich emocji; dzieci uczą się, że ich uczucia są ważne i że mogą liczyć na wsparcie rodziców w trudnych chwilach,
- większą pewność siebie i poczucie własnej wartości; dzieci wiedzą, że są kochane i akceptowane, co pomaga im w budowaniu pozytywnego obrazu siebie,
- umiejętności społeczne, które umożliwiają im budowanie i utrzymywanie relacji z innymi ludźmi; uczą się empatii, współpracy i komunikacji, co jest kluczowe w relacjach społecznych,
- osiąganie lepszych wyników w nauce; wsparcie emocjonalne i zainteresowanie rodziców ich edukacją motywuje je do nauki i rozwijania swoich umiejętności,
- ochronę przed problemami psychicznymi, takimi jak depresja czy lęki; dzieci, które czują się wspierane i kochane, są bardziej odporne na stres i trudności życiowe.
Jak wynika z powyższego, inwestowanie w więzi między rodzicami a dziećmi to jedna z najważniejszych i bezcennych inwestycji, jakie możemy poczynić w naszym życiu. Jak możemy zatem zadbać o te więzi, rozwijać je, wzmacniać czy uzdrawiać?
Oto wskazówki dla rodziców czy innych opiekunów, które mogą być pomocne w kształtowaniu tego zjawiska, pod warunkiem że znajdą zastosowanie w codziennej i konsekwentnej praktyce:
- Spędzajcie razem czas. Regularne spędzanie czasu z dziećmi jest kluczowe dla budowania silnych więzi. Może to być wspólne gotowanie, czytanie, gry planszowe, spacery czy wycieczki. Ważne jest, aby ten czas był jakościowy i skupiony na dziecku.
- Słuchaj aktywnie. Aktywne słuchanie oznacza pełne skupienie na tym, co dziecko mówi, bez przerywania i oceniania. Pokaż, że jesteś zainteresowany jego uczuciami i myślami. Zadawaj pytania, które zachęcą dziecko do dalszego dzielenia się swoimi przeżyciami.

DR ANNA KACZOROWSKA
Akademickie Centrum Terapii i Rozwoju Integralnego,
Akademia Nauk Stosowanych Wincentego Pola w Lublinie;
Centrum Innowacji Badań i Nauki w Lublinie;
Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
