You are currently viewing Byłem ratownikiem WOPR

Byłem ratownikiem WOPR

  • Post category:Wywiady

Piotr Nerlewski w serialu „Szpital św. Anny” wciela się w postać lekarza Tomasza Jaworskiego, który należy do zespołu karetki pogotowia. Co ciekawe, aktor przez wiele lat był ratownikiem WOPR i pracował m.in. nad polskim morzem.

„Szpital św. Anny” nabrał rozpędu. W Krakowie realizowane są zdjęcia do drugiego sezonu. Kiedy pojawiasz się na planie w roli ratownika medycznego, masz czasem wrażenie, że to prawdziwy SOR?

Każdy, kto był kiedyś na prawdziwym SOR-ze, wie jak to wygląda. Długie kolejki i wielogodzinne oczekiwanie są normą. W serialu trochę podkręcamy atmosferę, żeby się więcej działo. Mamy do czynienia zarówno z przypadkami lżejszymi, jak i cięższymi. Jest dynamicznie!

Jest wiele znanych seriali, których akcja toczy się w szpitalu. Masz swój ulubiony?

Uwielbiam „Doktora House’a”. Łamigłówki medyczne w tym serialu są naprawdę super. Praca w karetce pogotowia to jednak inna bajka. Nasz zespół ratowników jako pierwszy ma styczność z pacjentem na miejscu zdarzenia, ocenia, w jakim jest stanie, udziela pierwszej pomocy, a potem oddaje w ręce doświadczonych lekarzy specjalistów.

Doktor Tomasz Jaworski, którego grasz, dopiero zaczyna swoją medyczną karierę w Szpitalu św. Anny.

Doktor Jaworski jest stażystą. To bardzo zadaniowy lekarz. Dzięki pracy w pogotowiu jest blisko ludzi. Jego najbliższą koleżanką jest ratowniczka medyczna Marta Galica, którą gra Klaudia Koścista. Początki ich znajomości nie były kolorowe. Zaczęło się od zgrzytów i niedopowiedzeń, ale z czasem stworzyli całkiem zgrany tandem.

Jak się czujesz w roli ratownika?

Świetnie! Przez wiele lat byłem ratownikiem WOPR i nie raz udzielałem pierwszej pomocy. Start w rolę na pewno miałem ułatwiony. W ratownictwie WOPR mamy do czynienia z potencjalnymi utonięciami, dlatego najistotniejsze jest przywracanie oddechowe i resuscytacja krążeniowo-oddechowa. Pierwsza pomoc na lądzie i na wodzie jest jednak podobna – ustabilizowanie, udrożnienie dróg oddechowych. W obu przypadkach ratujemy ludzkie życie. Wszystko to sobie przypominałem na planie serialu.

Jak się zaczęła Twoja przygoda z WOPR?

Kiedy trenowałem zawodowo pływanie, zapisałem się również do sekcji ratowniczej. Mając 14 lat, zdałem egzamin na młodszego ratownika, zaliczałem staże i godziny społeczne. Potem pracowałem jako ratownik nad wodą – zarówno nad morzem, jak i na pływalni. W czasie wakacji odbywałem cykliczne szkolenia nad Bałtykiem. Treningi w wodzie otwartej i zamkniętym akwenie są zupełnie inne.

Jesteś idealnym kandydatem do roli w „Słonecznym patrolu”!

Czekam na propozycje (uśmiech – przyp. red.).

Role kostiumowe też są ekstra. W serialu historycznym „Polowanie na ćmy”, którego akcja toczy się w Warszawie roku 1905, zagrałeś spiskowca Marcela. Trzeba przyznać, że scenografia była spektakularna!

O tak, byłem pod wielkim wrażeniem scenografii w tym serialu. Dzięki niej obraz nabierał głębi. Pamiętam moją scenę ucieczki przez bazar. Prawdziwe błoto, piach, słoma, sceny zbiorowe – miałem naprawdę mega frajdę, grając w „Polowaniu na ćmy”.

W swoim aktorskim CV masz wiele produkcji, od „Jacka Stronga”, po hitowe seriale, takie jak „M jak miłość”, „Zakochani po uszy”, „Za marzenia” czy „Wojenne dziewczyny”.

„Jack Strong” to moje aktorskie początki. Fajny film z tego wyszedł. Kręciliśmy go w 2014 roku, kiedy byłem jeszcze na drugim roku studiów. Miło wspominam spotkanie z reżyserem Władysławem Pasikowskim. „Wojenne dziewczyny” też dobrze wspominam i „Poskromienie złośnicy”, które zrobiłem dla Netfliksa.

Kraków, gdzie kręcony jest teraz „Szpital św. Anny”, to Twój zawodowy matecznik. W Krakowie ukończyłeś PWST. Lubisz to miasto?

Pewnie! Wspaniale się wraca do Krakowa. Jeśli mam odrobinę czasu między zdjęciami, odwiedzam znajome miejsca. A trochę ich jest, bo mieszkałem tu w czasie studiów aż pięć lat. Uwielbiam Kraków, teatry krakowskie, ciepło wspominam szkołę teatralną. Miałem super profesorów, wielu rzeczy się nauczyłem. Polecam aktorstwo w Krakowie, gdyby się ktoś wybierał (uśmiech – przyp. red.).

A propos krakowskiej uczelni – z panią rektor Dorotą Segdą masz teraz okazję grać w serialu.

Tak, w „Szpitalu św. Anny” jest moją serialową mamą i jako prawniczka obsługuje sprawy szpitala. Miłe spotkanie! Niestety, kiedy studiowałem w Krakowie, Dorota Segda mnie nie uczyła. Zawsze jednak przychodziłem do niej na egzaminy i fajnie to wspominam. Marzyliśmy o tym, żeby mieć z panią Dorotą zajęcia, ponieważ ma świetne podejście do studentów. No i jest super aktorką. Nie raz podziwialiśmy ją na deskach Starego Teatru, kiedy byliśmy studentami.

Rozmawiała Ewa Jaśkiewicz